czwartek, 20 października 2011

Jesienne smuteczki...

    Wiedziałam że mnie dopadną, wiedziałam!!!! Jesienne smuteczki ;-( A od nich juz tylko mały krok do załapania wiekszego doła , mega doła ! Mój znajomy często mówił,, masz dołka? to wez łopatke i go zakop!'' U mnie nawet koparka by nie pomogła. Pomyślałam sobie ,że tak łatwo sie nie dam. Wymyśliłam że może upiekę ciasteczka, ( to czasem pomaga;-) ).Bedzie pieknie pachniało, będzie co schrumtać przy kawce, dzieciaczki sie uciesza itp. itd... Wiem ze Nigella ze mnie żadna ,no ale ciastka to żadna filozofia. Otóz moje kochane jednak nie miałam racji! Sprawdziło sie tylko to że pieknie pachniało.  Ciastka natomiast okazały sie niejadalne, tak twarde ,że można by je młoteczkiem tłuc! Ale dałam im szanse.....schowalam do puszki i zajrze do nich za tydzien;-) No cóz...smutki pozostały jak co roku zreszta o tej porze. Ale wam drogie blogowe koleżanki życze samych pogodnych chwil no i kurcze nie dajcie sie jesiennej chandrze;-)                                                                                                                                               
ZAPRASZAM NA WIRTUALNĄ KAWKĘ I  CIASTECZKA  NA ZDJĘCIU POWYŻEJ;-)

8 komentarzy:

  1. Pozytywne myślenie powinno pomóc,może zapal w domu aromatyczne świece,warto wybrać się na spacer...

    OdpowiedzUsuń
  2. tak to już chyba nam pisana,żeby jesienną nostagią się otulić.
    Piękny hafcik :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Maciejko - ja za zimnem i szarugą też nie przepadam ale po co od razu łapać doły!!!? Kochana jest tyle wspaniałych rzeczy na świecie, że nawet aura nam jej nie popsuje. A ciastkom bym nie odpuściła - i je w kawce umoczyła...:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za odwiedziny :) A na jesienną chandrę polecam zająć czymś łapki, jakąś robótką, na której trzeba będzie się mocno skupić... Ciasteczka, hmmm, często mam problem z tym, że wychodzą za twarde. Zawsze jednak je z Mężem jemy (ja na przekór, on - bo nie chce mi robić przykrości). Moczone w herbacie nawet nie są takie najgorsze :) Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  5. DZIEKUJE DZIEWCZYNY ZA DOBRE RADY;-)
    PETRA- MASZ RACJE , TRZEBA CZYMS ŁAPKI ZAJĄC TO I ZŁE MYŚLI UCIEKNĄ
    SIELSKIE KLIMATY- JAK TY PIĘKNIE RYMUJESZ!!!
    MADZIKA- TAKA JUZ MOJA URODA ...JESIEŃ TO U MNIE MAŁE I WIEKSZE SMUTECZKI LUB JAK TY TO PIĘKNIE NAZWAŁAŚ- NOSTALGIA;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chandra jesienna też ma swoje prawa i dlaczego im na chwilkę nie ulec...Byle się nie pogrążyć, bo taka chandra może wciągnąć.Właśnie się wydobyłam tym sposobem,że weszłam na Twój blog.Możesz się śmiać do woli, ale poczułam zapach Twojego ciasta, bo z własnej produkcji musiałam zrezygnować.Pachniało anyżowo ...Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze mówić i radzić, ale czasami i te zajęte ręce nie pomagają, niestety:(
    Ciepło pozdrawiam:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj Maciejko :). Chętnie przysiądę i napiję się z Tobą herbaty, kawy na razie nie pijam, chyba że bezkofeinową ze względu na małą istotkę która siedzi jeszcze w brzuszku u mamusi :).
    Jeśli byś chciała jakieś wypróbowane przepisy na ciastka to znalazłam kilka w blogowym świecie, wypróbowałam i naprawdę są pyszne.
    pozdrawiam.M.

    OdpowiedzUsuń